SsangYong Torres – bez kompleksów – test

Zdaje sobie sprawę, że dziwnie to brzmi, że właściciel trójkołowego hypercara, którego użytkuje na co dzień, był ciekaw kolejnego przedstawiciela nudnego jak flaki z olejem SUV-a segmentu C+. Wybielając się… Pod koniec 2021 roku nadwyraz pozytywne wrażenie zrobił na mnie poliftowy Rexton, no i chciałem zweryfikować, jak tam idzie progres producentowi z Korei Południowej.

SsangYong Torres

Gdy przyjrzymy się liczbie zachorowań na SUV-y w Polsce, to krzywa na przestrzeni kilku ostatnich lat ma kąt ostry pi razy drzwi 30o. Obecnie SUV-y stanowią ponad 50% udziału w  rynku. Fakty są takie, że żadna szczepionka typu uterenowione kombi nic tutaj nie wskóra. Wirus Sport Utility Vehicle opanował nie tylko Polskę, ale i cały świat. Tym bardziej nie dziwi mnie fakt, że SsangYong próbuje ugryźć kawałek tortu w mocno obsadzonym segmencie przez takie tuzy jak Toyota RAV4, Kia Sportage, Nissan X-Trail, czy też Hyundai Tucson.

SsangYong Torres

Moim zdaniem SsangYong Torres jest jak niegdyś Nintendo Wii. To też konsola do gier video, ale nieco inna. Z góry wiadomo, że trafi do zdecydowanie mniej licznego grona, które potrzebuje WYRÓŻNIĆ się z tłumu. Odkładam dyrdymały na bok, że jest dizajnerskim miszmaszem Range Rovera, Jeepa i Forda. Owszem, w niektórych miejscach można się doszukać podobieństw, ale co z tego? Liczy się efekt, który, jak mniemam, chciał osiągnąć producent. SsangYong Torres jak najbardziej wyróżnia się z tłumu. Obecnie jest egzotykiem na naszych drogach i mniemam, że przez dłuższy czas jeszcze nim będzie. Ponadto nie ma znaczka na grillu, masce, czy też klapie bagażnika, tak więc dla niektórych będzie to SUV marki Torres.

SsangYong Torres

Pozycjonowany będzie obok marki AIRBAG. Byłbym zapomniał! Atrapa pokrywy koła zapasowego, uchwyty na balony z helem na masce, czy też oszukane otwieranie klapy bagażnika, z których na premierze robiłem podśmiechujki, to już nie robię. Na moment zapomniałem, że żyjemy w świecie fikcyjnych wlotów / wylotów powietrza, atrap końcówek układu wydechowego, fałszywych oznaczeń jednostek napędowych i wielu innych wydmuszek.

SsangYong Torres

To teraz dwa słowa o wadach. Pierwsza to wysokie spalanie, które, nie oszukujmy się, będzie w cyklu mieszanym dwucyfrowe. Osobiście od razu spojrzałbym w kierunku instalacji LPG z dotryskiem benzyny, którą obejmuje 5-letnia gwarancja producenta. Za 6 500 zł jest butla 40 l z zasięgiem do 400 km, a za 6 900 zł jest butla 50 l z zasięgiem do 500 km. Zwłaszcza, że za moment ceny płynnych kruszców wystrzelą w stratosferę. Druga to hałas powyżej 140 km/h. Słupki A, lusterka boczne, nadkola – zwłaszcza te okolice dają o sobie znać.

SsangYong Torres

Podkreślam, że moje decybele są nieco bardziej wrażliwe przez testowane pralki, zmywarki i sokowirówki, które charakteryzują się błogą ciszą na pokładzie. Zaiste można się do czegoś jeszcze poprzyczepiać, ale jeśli Torresa traktujemy wyłącznie jako prorodzinny wóz do spokojnej jazdy, to by było na tyle. Chyba że jesteś cyfrowym geekiem, to jeszcze będą kuły w oczy nieco przestarzałe multimedia… Ikony, szata graficzna, przewodowy Apple CarPlay, wielka ramka z guziorami wokół tableta, to taki EDEN PENSJONAT DLA SENIORA, ale działa płynnie i ma naprawdę świetnej jakości kamerę cofania.

SsangYong Torres

Wnętrze Torresa robi dobre wrażenie, ale dokładnie tego się spodziewałem po romansie z Rextonem. Spasowanie, wykonanie deski rozdzielczej, miks materiałów, tu i ówdzie ładne przeszycia naprawdę gra muzyka jak na tę klasę. Zaznaczając w konfiguratorze brązowe wnętrze mamy Kogel-mogel  „Marian tu jest jakby luksusowo”. Jasne, że są też twarde połacie plastiku, a na tylnych drzwiach to już całe morze, ale są z grubsza w miejscach nieinwazyjnych. Tu i ówdzie DUŻO się dzieje np. na desce rozdzielczej przed pasażerem czy tez na boczkach drzwi. Jeden rabin powie, że to „Ore ore szaba daba da amore”, a drugi, że przynajmniej nie ma nudy.

SsangYong Torres

Fotele to typowe wygodne, miękkie babcine pufy z funkcją grzania i wentylowania czterech liter. Cyfrowe zegary są zaskakująco czytelne, choć pierwsze wrażenie było nieco inne (wiele funkcji wywaliłbym do centralnego tableta). Klawisze na kierownicy ME GUSTA. Wieniec tak jak w Rextonie – do dup*. Irytuje mnie ta wystająca „aluminiowa” ramka ponad średnice. Ponadto jest zdecydowanie za chudy. Tablet do sterowania klimatyzacją jest bardzo czytelny zarazem  wygodny w obsłudze. Choć dopiero pod koniec testu rozgryzłem, że można nim operować, jak w smartfonie obrazem przesuwając w bok.

SsangYong Torres

Ilość miejsca w każdej płaszczyźnie mocno na plus, z kolei przestrzeń nad głową z tyłu wręcz niedorzecznie ogromna. Bagażnik? Solidne 703 litry. Aha, czapki z głów za konkretną możliwość pochylenia tylnej, podgrzewanej kanapy. Kąt jest taki, że aż miło zasiąść.

SsangYong Torres
SsangYong Torres

SsangYong Torres 1,5-litrowa benzyna, 163 KM i 280 Nm, 6-biegowy automat, 4WD

To nie jest zestaw do dynamicznej jazdy. Wydaje mi się, że każdy potencjalny klient ma tego świadomość. Cały zestaw napędowy sprawia wrażenie jakby był zaprojektowany pod komfortowe, spokojne podróżowanie. Benzynowa 1,5-litrowa, 4-cylindrowa jednostka w górnym paśmie obrotów robi się głośna, aczkolwiek jej dźwięk mnie nie irytuje. Paczkę pierwszą wrzuci na szafę w okolice 10 sekund.

SsangYong Torres

Tryb „sportowy” zmienia skrzynię w leniwca, który strzelił espresso. To wciąż leniwiec, ale łapę wyżej miękko podniesie. Zawias na niewielkich nierównościach i szutrze przyjemnie sobie radzi, gorzej wypada z większymi dziurami (festynowe 20” koło daje o sobie znać). Czy jest łajbą w zakrętach? Tak i nie, większość manewrów wykonał bezstresowo. Irytujący jest układ Start/Stop –  koniecznie trzeba go wyłączać.

SsangYong Torres

Tryb blokady, kąty natarcia (18,2) / zejścia (21,7) / rampowy (17,6), głębokość brodzenia (30 cm), to są parametry, które interesują góra 5% klientów. Istotniejsze jest to, że weźmie przyczepę za hamulcem o masie 1500 kg. Układ kierowniczy ma odpowiednio mocne wspomaganie, przy czym nie odcina nas od informacji, co tam się dzieje z przednią osią.

SsangYong Torres

Konfiguracja topowego Torresa to wydatek rzędu 205 000 złotych… No, nie odbiega w tej kwestii od konkurencji, oferujących z grubsza, to samo wyposażenie. Swoją drogą, to nie sposób nie wspomnieć o solidnej gwarancji producenta, która wynosi 10 lat / 200 000 km.

Nie odbierze Toyocie korony, aczkolwiek znajdzie swoich amatorów. SsangYong Torres kompletnie nie ma czego się wstydzić na tle konkurencji. Nie dominuje, ale i nie odstaje od peletonu. W dobie, gdy niemal każdy rodzic ma RAV4 ewentualnie Sportage, fajnie będzie wyróżnić się na parkingu przed przedszkolem obierając nasze 500 złotych.

SsangYong Rexton – test – kliknij tutaj

Partner SsangYong Biacomex

SsangYong Torres
SsangYong Torres
SsangYong Torres
SsangYong Torres
SsangYong Torres
SsangYong Torres
SsangYong Torres
SsangYong Torres
SsangYong Torres
SsangYong Torres
SsangYong Torres
SsangYong Torres
SsangYong Torres
SsangYong Torres
SsangYong Torres

Skala wąsa

Typowy Janusz. . Typowy Janusz 1
Twardziel. Hulk Hogan. Twardziel Hulk Hogan 0
Na codzień miły i towarzyski. Michał Wołodyjowski. Na codzień miły i towarzyski Michał Wołodyjowski 0
Showman, sam seks. Freddie Mercury. Showman, sam seks Freddie Mercury 0