Nie trzeba być starym zgredem, by wiedzieć, że litery AMG przy znaczku Mercedesa kryją pod maską wielki silnik V8, tudzież V12. W dzisiejszych czasach biegających różowych jednorożców, którzy na ulicach dzielnie walczą o swoje prawa silnik dwulitrowy zdobią święte litery AMG – cóż, czekać tylko na 1.2 od AMG, a także 2 litry w kultowej G klasie.
Firma z Woking ma się nadzwyczaj dobrze, podczas jednej z najważniejszych imprez motoryzacyjnych bieżącego roku – Goodwood Festival of Speed ogłoszono, że do 2025 roku dostarczy na rynek aż 18 nowych modeli! W ramach ów planu wprowadziła model 600LT, Speedtail, GT, a także 720S Spider. Pan Szymon Banaś, znany polski fanboy McLarenów chyba będzie musiał powiększyć swoją szopę.
Tego nie przewidział sam Nostradamus ani też wróżbita Maciej, nadchodzi wielkimi krokami suszaryzacja motoryzacji. Zanim się obejrzymy będziemy opowiadać dzieciom, wnukom, jak pięknie pachniała benzyna i jakie to cudowne dźwięki potrafiły wydawać auta. Pasjonatom prawdziwej motoryzacji polecam budować bunkry, chować w nich auta, magazynować paliwo, w ten sposób przetrwamy elektryczny motoryzacyjny armagedon – zostańmy Doomsday Preppers’ami!
Projekt nowej ery, Sián to jeżdżąca elektrownia atomowa od Lamborghini, to arcydzieło możliwości, to super samochód sportowy na jutro i przez następne dziesięciolecia, bla, bla, bla. Lamborghini twierdzi, że zrobiło hybrydę, prawda jest jednak taka, że wycisnęli ile się da z kultowej V12 i wsadzili silnik elektryczny, który to mógłby napędzać bardzo modne i rewolucyjne środki miejskiego transportu – hulajnogi elektryczne.
Tor wyścigowy położony w Niemczech, w miejscowości Nürburg, znany jako Green Hell (Zielone Piekło). Tradycyjna trasa Nordschleife (Pętla Północna) liczy 20,8 kilometra, to właśnie tutaj większość producentów testuje auta na etapie projektowania. Rekordy okrążenia na torze Nürburgring stały się jednym z najlepszych wyróżnień dla producentów samochodów w wielu kategoriach.
Dziani, a ty znów o hulajnogach! Nic na to nie poradzę, producenci muszą kosić siano – a koszą w ten sposób, że spełniają wymagania klientów. Nie trzeba być Nostradamusem ani wróżbitą Maciejem, aby odczytać z gwiazd nadchodzącą przyszłość, a jest to przyszłość hujarzy oraz SUVomaniaków.
Misio GLE swoje lata już ma. Dżentelmeni ze Stuttgartu, chcąc dalej odcinać kupon za kuponem nie mogli siedzieć z założonymi rękoma, gdyż na rynku pojawiła się nowa X6 od BMW a także ósmy wymiar od Audi. Niebawem muszę udać się na jakaś terapię, bo zaczynają podobać mi się SUV’y…
Całkiem niedawno, gdy mówiliśmy o aucie elektrycznym nawet laicy wiedzieli, że jest to Tesla. Co raz więcej marek samochodowych wprowadza do swojej oferty elektryki – cóż, paradoksalne wymogi Unii Europejskiej trzeba spełniać i już. Emisja spalin, niedługo dojdą normy hałasu, Bóg wie, co ta sekta jeszcze wymyśli.
Baby SUV z rodziny Volkswagena udał się na siłownie, przyjął trochę sterydów i wystawia pazury. Raczej nie ryczy, ale na pewno trzeba się z nim liczyć w miejskim ZOO – już nie tylko może swobodnie wjechać na krawężnik, lecz także całkiem żwawo wyprzedzić ciężarówkę.
Niewiele osób o tym wie, ale tak naprawdę żyjemy w strefie wojny, która tyczy naszego zdrowia. Po jednej stronie mamy propagującą zdrowy tryb życia Anię, żonę piłkarza, czy też panią Chodakowską sprzedającą fit batoniki, w których jest wiadro cukru, a na drugim froncie mamy restauracje Mcdonalds, wszechobecne ruchome schody, elektryczne skutery, no i teraz dołączają do tej drugiej grupy koncerny motoryzacyjne, co chcą zrobić z nas Jabby z Gwiezdnych Wojen – tłumacząc, że tworzą miejską, innowacyjną i przyjazną środowisku mobilność.