Elektrownia Sián od Lamborghini

Projekt nowej ery, Sián to jeżdżąca elektrownia atomowa od Lamborghini, to arcydzieło możliwości, to super samochód sportowy na jutro i przez następne dziesięciolecia, bla, bla, bla. Lamborghini twierdzi, że zrobiło hybrydę, prawda jest jednak taka, że wycisnęli ile się da z kultowej V12 i wsadzili silnik elektryczny, który to mógłby napędzać bardzo modne i rewolucyjne środki miejskiego transportu – hulajnogi elektryczne.

 fot. Lamborghini - Sián
fot. Lamborghini – Sián

Projektanci twierdzą, że wyglądem nawiązuje do kultowego modelu Countach. Widocznie muszę udać się do okulisty, ja widzę tu takie podobieństwo pokroju – narodziny dziecka, które ledwo co opuściło łono matki i komentarze w stylu: – jaki piękny, no wykapana mamusia! – nie no, zobacz, przecież to tatuś, normalnie skóra zdjęta! Dla mnie przód Siasiana wygląda jak dziecko Aventadora i Veneno, natomiast tył to dziecko sąsiada, ewentualnie listonosza

 fot. Lamborghini - Sián
fot. Lamborghini – Sián
Lamborghini Countach
fot. The Drive – Lamborghini Countach

Trochę o cyfrach. Lamborghini wyprodukuje 63 Siány, wszystkie sprzedano, osoby uprzywilejowane indywidualnie zaprojektują swoje Siasiany. V12, najmocniejsza w historii Lamborghini legitymuje się łączną mocą 819 włoskich koni pociągowych, w tym imponująca moc pochodząca z silnika elektrycznego równa 34 koni elektrycznych.

fot. Lamborghini – Sián

Najniższy stosunek mocy do masy, pierwsza paczka pęka po upływie ,,mniej niż w 2,8 sekundy’’ – mamy XXI wiek, a biedne Lamborghini nie dorobiło się jeszcze stopera. Chyba, że chodzi o jakaś marketingową zagrywkę, a może ma tyle, a może tyle? Tylko po co, skoro cały nakład sprzedał się zanim podano informacje o nowym modelu opinii publicznej. Według mnie powinni podać rzeczywisty czas, a nie grać w jakieś głupie gierki, chyba że nie potrafią zmierzyć, co byłoby całkiem logiczne, w końcu marka Lamborghini należy do Volkswagena, a oni nawet nie potrafią zmierzyć emisji spalin, to co dopiero czas tak szybkiego Lamborghini.

Nazwa Sián, tym razem to nie imię byka – ,,błyskawica’’ w dialekcie bolońskim. Sián może pędzić 350 kilometrów na godzinę, czyli tyle, co każde inne Lambo. Zapewne odbierze koronę SVJ na pętli północnej, czym będą mogli się pochwalić właściciele Siasiana, popijając ulubione whisky w porcie w Monako. Osobiście wybrałbym model Centenario – te same osiągi, bez udawania, że jest się hybrydą i wygląda o niebo lepiej.

Skala wąsa

Lamborghini . Sián. Lamborghini Sián 0
Lamborghini . Sesto Elemento . Lamborghini Sesto Elemento 1
Lamborghini . Veneno. Lamborghini Veneno 0
Lamborghini . Centenario. Lamborghini Centenario 6