Ofensywa małych suszarek – Honda E, Volkswagen ID.3

Tego nie przewidział sam Nostradamus ani też wróżbita Maciej, nadchodzi wielkimi krokami suszaryzacja motoryzacji. Zanim się obejrzymy będziemy opowiadać dzieciom, wnukom, jak pięknie pachniała benzyna i jakie to cudowne dźwięki potrafiły wydawać auta. Pasjonatom prawdziwej motoryzacji polecam budować bunkry, chować w nich auta, magazynować paliwo, w ten sposób przetrwamy elektryczny motoryzacyjny armagedon – zostańmy Doomsday Preppers’ami!

fot. Honda E
fot. Honda E

Na przystawkę Honda E, która to debiutuję na salonie samochodowym we Frankfurcie – jest to realizacja zobowiązania firmy, zakładająca, że do 2025 roku wszystkie samochody Hondy sprzedawane w Europie będą wyposażone w napędy wykorzystujące silniki elektryczne. Honda E jest, jak twierdzi producent, ,,dedykowana klientom poszukującym pojazdu elektrycznego dostosowanego do ich miejskiego stylu życia” – ktoś zna takich ludzi?! Nie ma lusterek bocznych tylko kamery, obraz z nich wyświetlany jest wewnątrz pojazdu na dwóch sześciocalowych ekranach, producent twierdzi, że poprawia to aerodynamikę (zgadzam się), a także bezpieczeństwo jazdy. W jaki niby sposób? – jak się zepsuje, to bezpiecznie mamy odwracać głowę do tyłu i wjechać komuś w dupę?

fot. Honda E
fot. Honda E
fot. Honda E
fot. Honda E

Wygląda ładnie, nie powiem, wewnątrz pięć ekranów, w tym dwa dotykowe o przekątnej 12,3 cala. Do dyspozycji mamy sztuczną inteligencję Hondy, która aktywujemy hasłem ,,ok Honda”, następnie możemy zadawać pytania lub wypowiadać polecenia (jakie? –  producent nie podaje). Mamy aplikację na smartfona My Honda+, na której to sprawdzimy, jak mamy Alzheimera, gdzie zaparkowaliśmy auto, czy też ile mamy prądu w baku. Suszarka dostępna w dwóch wariantach mocy 136 bądź 154 koni elektrycznych, zasięg ma do 220 kilometrów i naładujemy ją na stacji szybkiego ładowania do 80% w 30 minut – co po przeliczeniu daje nam jakieś 40 kilometrów. Paczka pęka po 8 sekundach, ma napęd na tylną oś, do sprzedaży trafi w 2020 roku.

 fot. Volkswagen ID.3
fot. Volkswagen ID.3
fot. Volkswagen ID.3
fot. Volkswagen ID.3

Danie główne to gwiazda koncernu ludu model ID.3 – ciekaw jestem, czy tę kropkę się w nazwie wymawia: „jeżdżę modelem ID kropka trzy Volkswagena”. Co ciekawe, sprzedaż samochodu rozpoczyna się w połowie przyszłego roku, a na wersję Edition 1, Volkswagen zebrał już ponad 30 tysięcy zamówień. Skąd ta trójka w nazwie, otóż numerem jeden historii firmy z Wolfsburga jest Garbus, numerem dwa – Golf, natomiast numerem trzy będzie suszarka ID. Klienci do wyboru będą mieli trzy baki paliwa dające zasięg: 330 kilometrów, 420 kilometrów, topowa – aż 550 kilometrów. Bak paliwa naładujemy ponoć w 30 minut na kolejne 290 kilometrów elektrycznej podróży. Podstawowy model dysponuje mocą 150 koni elektrycznych, zaś najmocniejsza odmiana legitymuje się mocą 204 koni elektrycznych. Volkswagen ustawił kaganiec na 160 kilometrach na godzinę we wszystkich wersjach.

 fot. Volkswagen ID.3
fot. Volkswagen ID.3

Gabaryty zbliżone do Golfa, z tym że jest wyższy o 17 centymetrów, ma większy rozstaw osi i rzekomo ma więcej miejsca na tylnej kanapie. Oczywiście na pokładzie mamy tablety, dostęp do internetu tak aby na bieżąco śledzić social media, mamy również inteligentny system, z którym możemy porozmawiać, uruchamiamy go za pomocą hasła ,,Hello ID’’ (bez kropki, a także numeru 3). Klienci, którzy to zamówili, 1st Edition dostaną gratis domową stację szybkiego ładowania, w Polsce edycja pierwsza ma kosztować około 130 tysięcy polskich złotych.

Które aut z powyżej wymienionych bym wybrał? – oczywiście żadne. Jednak, gdyby ktoś przystawił mi pukawkę do głowy i kazał się zdecydować, wybrałbym Hondę, ale zamontowałbym normalne lusterka boczne.

Skala wąsa

Honda E. . Honda E 2
Volkswagen ID.3. . Volkswagen ID.3 0
Żadne z powyższych . . Żadne z powyższych 1
Hulajnoga elektryczna . . Hulajnoga elektryczna 0