Wyścig zbrojeń trwa w najlepsze! O koronę najszybszego auta produkcyjnego (spalinowego) walczą Bugatti z modelem Chiron Super Sport, Koenigsegg Jesko – najnowsze dziecko Christiana Von Koenigsegga, a także Hennessey z modelem F5, które na papierze wygląda na przyszłego króla prędkości.
Nowy silnik wabi się ,,Furia’’ – to adekwatna nazwa jakimi parametrami się legitymuje. Pojemność 6,6 litra w widlastym układzie V8 o mocy 1842 koni mechanicznych (1617 niutonometrów), aż się chce zaśpiewać litanię do najświętszego imienia Jezusa (Kyrie eleison, Chryste eleison, wysłuchaj nas, o takie silniki modlimy się). Silnik to klasyczna amerykańska architektura V8, z tym że mamy lekki wał korbowy, tłoki, nową konstrukcję kolektora dolotowego, zmodyfikowany blok silnika, a powietrze pchane jest parą turbosprężarek.
Dlaczego wspomniałem, że model F5 wygląda na przyszłego króla prędkości? Otóż mamy najlepszy stosunek mocy do masy, ponad 1800 amerykańskich koni mechanicznych versus masa 1360 kilogramów! – takimi liczbami nie pochwali się żadne inne auto. Założyciel marki John Hennessey zapewnia, iż testy samochodu ruszają w tym roku – trzymam kciuki. Szkoda, że w tym wyścigu zbrojeń nie uczestniczą tacy zawodnicy jak Ferrari, Lamborghini, McLaren… byłoby z pewnością dużo ciekawiej.
Skala wąsa