Obłudnik, łgarz, mistyfikator – test Mercedes GLA

Każdy człowiek kłamie. W większym bądź mniejszym stopniu, świadomie bądź nieświadomie. Kłamiemy, by osiągnąć jakąś korzyść – materialną, psychologiczną czy też polityczną. To, ile razy Mercedes GLA mnie oszukał, można by śmiało porównać do kłamstw polityków – łgał bez przerwy, jak najęty i z nut. Jednak były to oszustwa innego rodzaju niż te, którymi karmią nas słudzy narodu.

Mercedes-Benz GLA

Jak wiecie (lub nie), lubię się zastanawiać nad stosunkowo nieistotnymi kwestiami. Pisząc ten test paplam sobie pod wąsem i zastanawiam się, czy Paul Meyan (sekretarz generalny francuskiego automobilklubu z początku XX wieku) po 120 latach powiedziałby to samo, co po premierze samochodu Mercedesa 35 PS – „Weszliśmy w erę Mercedesa”…

fot. archiwum Mercedes-Benz - 35 PS
fot. archiwum Mercedes-Benz – 35 PS

Myślę, że i tak, i nie. Tak – jeśli spojrzałby na polskie słupki sprzedaży, tak – jeśli spojrzałby na światowe słupki sprzedaży od 2016 roku, tak – jeśli spojrzałby na ranking najcenniejszych marek na świecie, tak – jeśli spojrzałby, co znajduje się na dachu warszawskiej siedziby Mercedesa (mowa o 10 ulach i 300 tysiącach zatrudnionych na umowę o pracę pszczołach).

Kiedy Paul zapewne powiedziałby nie? Kiedy zobaczyłby te przeklęte tablety! Cały czas chylę czoła przed ich możliwościami, ale to, jak wyglądają i są przymocowane do deski rozdzielczej, w żaden sposób nie przystoi marce Mercedes-Benz. Słowa „Weszliśmy w erę Mercedesa” były podyktowane, owszem w kierunku bardzo zaawansowanej techniki, ale wydaje mi się, że główną rolę wówczas odegrał bardzo elegancki wygląd. Mówiono o 35 PS „połączono piękno i elegancję z osiągami oraz techniką” – w testowanym Mercedesie GLA, owszem, gdzieniegdzie dostrzeżemy piękno i elegancję, dostrzeżemy na pewno osiągi oraz technikę, ale wewnątrz niszczy dobre wrażenie szatański wynalazek XXI wieku – wszechobecny tablet.

Mercedes-Benz GLA interior

Serio. Czy naprawdę nie można tego zrobić lepiej? Będę narzekał znowu i jeszcze. Wierzę, że da się połączyć erę cyfryzacji z odrobiną szyku i klasy.

Koniec tych wywodów, jaśnie wielmożny panie. Przejdźmy do kłamstw, które zaserwował mi Mercedes-Benz GLA. Swoją drogą to ciekawa sprawa, że Mercedes nadal jest jedyną marką motoryzacyjną, która nosi kobiece imię.

Na barkach nowej generacji GLA ciąży nie lada presja, ale o tym za chwilę. Pokazano go w grudniu roku ubiegłego (czyt. 2019) online i prawiono o nim „Zaprojektowany na bezdroża. Daje radość w mieście”… Jak zwykle gęgałem pod nosem, i narzekałem, że producenci tak uporczywie przekonują swoich klientów, że ich wszelakiej maści crossovery oraz SUV-y to auta „terenowe”. Na upartego to i autem sportowym na pole wjedziesz – tylko pytanie, z jakim skutkiem. Wracając do presji, pierwsza generacja GLA od 2013 roku znalazła ponad milion nabywców, oczywiste więc, że od nowej generacji wymaga się podobnego wyniku, jak nie lepszego. Patrząc na obecne trendy motoryzacyjne, ma szansę odnieść podobny sukces, przynajmniej na papierze. Tym bardziej, że Mercedes GLA ma trafić również na rynek amerykański oraz chiński.

Mercedes-Benz GLA

A to ci dopiero mistyfikator! – kłamstwo pierwsze.

Ależ on mnie oszukał swoim wyglądem (póki co mam na myśli wygląd zewnętrzny). Mercedes GLA jest całkowicie nie do poznania. Podobieństwa do pierwszej generacji? Hmm, pierwsza i druga generacja mają po cztery koła, cztery drzwi i po jednej kierownicy. Więcej podobieństwa nie ma. Najlepszym dowodem ogromu zmian jest rozmowa z właścicielem pierwszej generacji GLA, który do motoświrów nie należy, rzekł: „przepraszam, co to za model Mercedesa?”. Wydaje mi się, że obejdzie się bez komentarza.

po lewej I generacja GLA, po prawej II generacja
po lewej I generacja GLA, po prawej II generacja

Wymiary –  to one wpływają na zakrzywienie zwierciadła.

Jak nowy Mercedes GLA prezentuje się na tle poprzedniej generacji? Ano jest wyższe o 11,7 cm (mierzy 1,61 m), ma o 3 centymetry szersze nadwozie (mierzy 1,83 m), mamy szerzej rozstawioną przednią i tylną oś o 3,6 / 4,6 cm, mamy dłuższy rozstaw osi o 2,9 cm (mierzy 2,73 m), mamy o 1,4 cm krótsze nadwozie (mierzy 4,41 m) oraz 2,2 cm więcej miejsca nad głową dla pasażerów przedniego rzędu.

po lewej II generacja GLA, po prawej I generacja
po lewej II generacja GLA, po prawej I generacja

Tak naprawdę nowy Mercedes GLA wszędzie urósł, oczywiście poza długością nadwozia. Diametralna zmiana to wysokość auta, która jest większa o prawie 12 cm i nie sposób jej nie zauważyć. Zatem, jaśnie panie, mogę wsiąść na pokład w cylindrze? No nie, miejsca, owszem, jest sporo, ale nie przełożyło się to ogromne zmiany. GLA, znów mnie oszukałeś! Chociaż są sytuacje, w których nawet 2,2 cm może zrobić różnicę, ale nie zagłębiajmy się w ten temat, to w końcu portal motoryzacyjny.

A to obłudnik! Znów mnie oszukał! Siedziałem z tyłu w Mercedesie GLA pierwszej generacji, no i szału nie było, nawet jak na takiego kurdupla jak ja (mierzącego zaledwie 175 cm). A auto na długość przecież nie urosło, a zmalało, chociaż ten dłuższy rozstaw osi napawał trochę optymizmem. No i co? Mamy prawie 11,6 cm więcej miejsca na nogi, a, i mamy jeszcze 4,5 cm ekstra na wysokości barków – no, kapelusze z głów. Bezdyskusyjnie, usiądą tu wygodnie dwie wysokie, dorosłe osoby, nawet przy opcjonalnym dachu panoramicznym, który, swoją drogą, robi świetną robotę – jest przestronnie, słonecznie, a kiedy trzeba wiatr nam włosy potarga.

Mercedes-Benz GLA interior

Pozycja obowiązkowa do zaznaczenia w konfiguratorze to „przesuwany drugi rząd siedzeń” – możemy całą tylną kanapę przesunąć o 14 cm, dodatkowo ustawiając oparcia bardziej pionowo (tym samym zwiększając przestrzeń bagażową), bądź ustawiając bardziej pochyloną (tym samym zwiększając komfort pasażerom tylnej kanapy). Tak naprawdę, to pasażerowie tylnej kanapy mają mało do powiedzenia w Mercedesie GLA, nawet nie posterują klimatyzacją. Z luksusów to szyby otworzą oraz podłączą swoje dwa smartfony (mamy dwa złącza USB typu C). Gdybym miał się jeszcze do czegoś przyczepić, to mogłyby być dłuższe podnóżki.

Mercedes-Benz GLA trunk

Jeszcze dwa słowa o bagażniku i siadam za kółko. Otworzymy go guzikiem z pozycji kierowcy, z pilota oraz machając nogą. Nie ma progu, a zatem wygodnie wrzucimy nasze toboły. Pod podłogą zestaw naprawczy. Tak naprawdę to jest całkiem pojemny, nie ma żadnych zakrzywień, które będą nam kolidować przy upychaniu naszych bagaży. Mierzy 425 litrów (poprzednia generacja 421), a po złożeniu tylnej kanapy, która składa się prawie na płasko –  imponujące 1420 litrów (poprzednia generacja 1235). Zamykam klapę.

Mercedes-Benz GLA trunk
Mercedes-Benz GLA trunk

A to oszust! Gdyby nie oznaczenie „ Mercedes-Benz GLA” na klapie, to jestem pewien, że większość klientów nie połapałaby się, co to za model. Poprzednia generacja z tej perspektywy w mym odczuciu była jałowa, obła, bez charakteru, a tutaj jest charakternie, czuć pazur.

Mercedes-Benz GLA

Kto jest na rodzimym niemieckim rynku konkurencją dla crossovera-minivana Mercedesa GLA?

BMW X1 może jeszcze X2 oraz Audi Q3, a na upartego jeszcze dopchniemy model Q2. Ktoś pewnie zapyta, dlaczego GLA, które producent nazywa kompaktowym SUV-em, nazwałem crossoverem-minivanem, odpowiedź brzmi – BO NIM WŁAŚNIE JEST. Przecież to klasa B Mercedesa z genami crossovera. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale ostatnimi czasy jestem jakiś czepialski. Mercedes nazwał GLA SUV-em, i co z tego? No właśnie nic! Duża część społeczeństwa patrząc na ziemniaki, widzi frytki albo nawet wódkę… Z GLA jest dokładnie tak samo. Lud wie, że jest to crossover zmieszany z minivanem, a Mercedes twierdzi, że to SUV… no i dobra!

Mercedes-Benz GLA

A GLA znów mnie oszukał!

Dobrze znam ceny BMW X1 czy też Audi Q3, a nawet tamtych modeli, które na upartego upchałem jako konkurencję GLA. Mercedesa, przyznaję bez bicia, że nie znałem. Siadam za fajerę i myślę. Okej, mam topową jednostkę benzynową (poza rodziną AMG), jest to auto demonstracyjne, więc na pewno coś tam ekstra upchano, żeby wywołać na potencjalnych klientach efekt WOW. Ile on może kosztować, 180 tysięcy polskich złotych? Hmm, maksymalnie pewnie 190. Zaglądam do specyfikacji i widnieje tam kwota niemal 240 tysięcy… O zgrozo! Cennik otwiera kwota 158 tysięcy – istne szaleństwo – myślałem – przecież konkurenci są tańsi o mniej więcej 25 tysięcy na dzień dobry!

Poniżej mamy jednostki benzynowe oferowane w Mercedesie GLA:

NomenklaturaCena (brutto)Układ cylindrów / pojemność w cm3Skrzynia biegówMoc w KM / moment obrotowyPrzyśpieszenie 0 – 100 km/h
200158 200R4 / 1 332Automatyczna163 / 2508,7
250172 400R4 / 1 991Automatyczna224 / 3506,9
250 4MATIC181 900R4 / 1 991Automatyczna224 / 3506,7
AMG 35 4MATIC219 900R4 / 1 991Automatyczna306 / 4005,2
AMG 45 4MATIC272 200R4 / 1 991Automatyczna387 / 4804,4
AMG 45 S 4MATIC291 000R4 / 1 991Automatyczna421 / 5004,3

Postanowiłem, że zanim zacznę bluźnić na wysoką cenę Mercedesa, zapoznam się, co w trawie piszczy, tzn. co i który z konkurentów ma do zaoferowania. Nie będę się teraz za bardzo rozwodził na ten temat, gdyż nie jest to bezpośrednie zestawienie samochodów, ale Mercedes ma dużo argumentów, które przemawiają za wysoką ceną startową.

Absolutny golas Mercedes GLA wyjeżdża z fabryki z:

  • 1,4-litrowym, 4-cylindrowym, wypluwającym 163 konie pociągowe,  zaprzężonym z 7-biegową automatyczną skrzynią biegów silnikiem
  • klimatyzacją automatyczną, systemem multimedialnym MBUX wraz z modułem usług „Mercedes Me”, połączenia alarmowe „Emergence call”
  • elektrycznie otwieraną klapę bagażnika, kamerą cofania, tempomatem, pełnymi reflektorami LED-owymi, 17-calowymi felgami ze stopów metali lekkich
  • asystentami kierownicy m.in. asystentem utrzymania pasa jazdy, awaryjnego hamowania, limitu prędkości
  • wielofunkcyjną skórzaną kierownicą, a przy niej manetki do żonglowania biegami, komfortowe siedzenia obszyte czarną skórą

Krótko mówiąc, jest bogato wyposażony. Zatem niczym prezydent udzielam ułaskawienia (wysokiej ceny).

Aha, w Mercedesie GLA mamy nie tylko jednostki benzynowe, oto lista klekotów (diesli):

NomenklaturaCena (brutto)Układ cylindrów / pojemność w cm3Skrzynia biegówMoc w KM / moment obrotowyPrzyśpieszenie 0 – 100 km/h
180 d153 500R4 / 1 950Automatyczna116 / 28010,8
200 d168 500R4 / 1 950Automatyczna150 / 3208,6
200 d 4MATIC178 000R4 / 1 950Automatyczna150 / 3208,9
220 d179 900R4 / 1 950Automatyczna190 / 4007,4
220 d 4MATIC189 400R4 / 1 950Automatyczna190 / 4007,3

Siądziesz Ty wreszcie za kierownicę?

Właśnie siadam! Do „SUV-a GLA” 250 4Matic kosztującego 238 322 polskie złote!

Mercedes-Benz GLA Interior

Tapicerka skórzana dwubarwna czerwono-czarna, myślę, że znajdzie więcej przeciwników niż zwolenników (ja należę do tego drugiego grona). Siedzimy wyżej niż w sedanie i niżej niż w SUV-ie. Zwolennicy tzw. wygodnego wsiadania poczują się jak w domu. Fotele sportowe, które widnieją jako opcja, są dość twarde, zapewniają dobre trzymanie boczne, a obszerna regulacja odcinka lędźwiowego pozwala nam znaleźć złoty środek.

Mercedes-Benz GLA Interior

Maski kompletnie nie widać, zatem chwała przednim czujnikom parkowania. Widoczność w Mercedesie GLA jest dobra, na szczególną uwagę zasługuje to, co się dzieje za autem.  Mianowicie: w lusterku wstecznym nie widać tylnych słupków, które optycznie zmniejszają pole widzenia, dzięki czemu mamy bardzo dobrą widoczność – kapelusze z głów.

Mercedes-Benz GLA Interior

We wnętrzu Mercedesa GLA dominują okrągłe kształty, nigdzie nie mam ostrych krawędzi – podejrzewam, że dla zdecydowanej większości klientów się spodoba. Dalej. Tam, gdzie trzeba oraz tam, gdzie najczęściej wzrok sięga, mamy materiały premium – miłe dla ciała, oka i naszego portfela. Tam, gdzie zazwyczaj wzrok nie sięga, albo inaczej, tam, gdzie niekoniecznie trzeba, znajdziemy twarde, nieprzyjemne plastiki np. na dolnych częściach drzwi. Jak już jesteśmy przy plastikach, to ja jako pedant nie cierpię wykończenia tzw. „piano black”, owszem, wygląda bardzo ładnie, z klasą, ale żeby utrzymać to w czystości  (bez odcisków palców), to sprzątamy średnio raz dziennie.       

Mercedes-Benz GLA Interior
Mercedes-Benz GLA Interior

Opcjonalne nagłośnienie Burmester (pol. burmistrz) o mocy 590 W, to pozycja absolutnie obowiązkowa, oczywiście dla fanów koncertów w aucie. Skoro jesteśmy przy dźwiękach, 2-litrowa benzyna w układzie R4 nie przyśpiesza naszego bicia serca, w tej kwestii musimy się udać do stajni AMG, ale, co warto zaznaczyć w żadnym paśmie obrotów, jednostka nie drażni, jest całkiem miła dla ucha.

Mercedes-Benz GLA Engine

Aha, standardowo Mercedesy GLA opuszczają fabryki z dwoma 7-calowymi ekranami, tak jak nie lubię tabletów, to trochę wbrew własnym poglądom, polecam wszystkim zainwestować w te większe tablety o przekątnych 10,25-cala. Ogólnie, jeśli muszą być, to niech będą to większe tablety. Będzie wszystko na nich lepiej widać oraz bardziej wpasują się w naszą deskę rozdzielczą. Gdyby ktoś się zastanawiał, czy widać na nich cokolwiek w pełnym słońcu, spieszę z wyjaśnieniem – wszystko widać.

Mercedes-Benz GLA Interior

Chcąc nie chcąc, cyfryzację MBUX trzeba chwalić – jak dla mnie, jest to wzór w klasie. Cieszę się, że mamy touchpada, cieszę się, że posterujemy większością ustawień z poziomu kierownicy, a najbardziej cieszę się, że klimatyzacją, posterujemy namacalnymi klawiszami. Jak już jesteśmy przy cyfrowym temacie, to pragnę zaznaczyć, że Mercedes chwali się, że MBUX ciągle się uczy, „dzięki temu z każdym dniem coraz lepiej się do ciebie dostosowuje”…

Mercedes-Benz GLA Interior

Jaśnie wielmożny, wąsaty panie, jak się prowadzi 2-litrowe, 224 konne GLA z napędem na obie osie, z 8-biegową dwusprzęgłową automatyczną skrzynią biegów,  o masie własnej równej 1600 kilogramów, z obniżonym zawieszeniem oraz 20-calowymi felgami nawleczonymi na niskoprofilowe opony?

Mercedes-Benz GLA

Na wstępnie pragnę zaznaczyć (jako jeden z naczelnych zielonych aktywistów), że Mercedes GLA z tymże silnikiem, spełnia normę Euro 6d ISC-FCM i emituje średnio 160 gret na kilometr (greta to zdrowotny dwutlenek węgla).

Aha, jeszcze zapomniałbym, decydując się na napęd na obie osie otrzymujemy pakiet Off-Road, w skład którego wchodzi: specjalna funkcja oświetlenia terenowego z reflektorami Multi-beam LED, dodatkowy offroadowy tryb jazdy, animacje parametrów terenowych, a także regulacja prędkości zjazdu w zakresie 2-18 kilometrów na godzinę.

Mercedes-Benz GLA

Co do reflektorów LED-owych, to bardzo miłe zaskoczenie, gdyż w poprzedniej generacji E-klasy, w której to debiutowały Multi-beam LED-y, miałem masę zastrzeżeń, tutaj nie mam żadnych – robią nam z nocy dzień, a jako gratis otrzymujemy pokaz świetlny przy uruchamianiu silnika. Testowałem regulację prędkości zjazdu w centrum handlowym (terenie, w którym najczęściej będzie babrać się GLA), no i powiem krótko – działa. Animacja przedstawiająca kąt nachylenia wjazdu czy też zjazdu to świetny gadżet dla geeków motoryzacji.

Napędu na obie osie przy normalnej eksploatacji nie czuć (charakterystyka typowo przednionapędowa). Czuć dopiero, gdy postanowimy dołożyć konkretnie do pieca w zakrętach. W trybach jazdy Eco i Comfort mamy rozkład momentu w stosunku 80:20 (przód:tył), kolejno tryb Sport 70:30, a w trybie terenowym 50:50.

Cały czas gdzieś z tyłu głowy miałem odczucia, jakie pozostawiła po sobie pierwsza generacja. Nie leżał mi układ kierowniczy, sprawiał wrażenie nie do końca dobrze wyważonego, średnio precyzyjnego. Wydawało mi się, że poprzedni GLA nie lubił zakrętów… Krótko mówiąc, nie polubiliśmy się (testowałem wówczas GLA 200 z 1,6-litrowym silnikiem 156-konnym).

Mercedes-Benz GLA

Wiedziałem, że nową generacją będzie mi się lepiej jeździło (jest mocniejsza i ma napęd na obie osie), ale fajerwerków się nie spodziewałem, tym bardziej że nie jest to wersja sygnowana świętymi literami AMG. Jak bardzo się myliłem…

Układ kierowniczy, pierwszy strzał, jest bardzo dobrze wyważony, jest precyzyjny, zapewnia naprawdę bardzo dobre wyczucie prowadzenia. Aż dziwie się, że to mówię, ale crossover-minivan GLA lubi zakręty, może nie jest ich superfanem, ale potrafi wgryzać się w nawierzchnie i dać całkiem sporo fanu z agresywnej jazdy. Słowa uznania w kierunku inżynierów pracujących nad zawieszeniem, przy dynamicznej jeździe koła mają odpowiedni kontakt z podłożem, karoserią nie wierzga niczym flagą na wietrze, a nawleczone 20-calowe felgi nie ujmują komfortu w kabinie. Gdybym miał ukierunkować zawieszenie to bardziej jest nastawione sport, niż na komfort.

Mercedes-Benz GLA

Dwulitrowa benzyna wypluwająca 224 konie z pewnością wystarczy 90% klientom, sugerowana pierwsza paczka pojawiała się wg moich amatorskich pomiarów szybciej niż sugerowane 6,7 sekundy producenta, a to już wynik całkiem przyzwoity. Swoje stado koni chętnie przekazywała na koła za pośrednictwem 8-biegowego automatu, który dyskretnie żongluje przerzutkami, a kiedy trzeba w trybie Sport szybko reaguje na kick-down.

Nie pamiętam, jak wyciszona była pierwsza generacja, ale w drugiej przy prędkościach autostradowych panuje cisza i spokój, a przecież siedzimy bliżej królestwa niebieskiego i gabaryty mamy całkiem spore.  

Nie eksploatowałem „normalnie” samochodu, więc na temat spalania się nie wypowiadam. Producent jako średnie spalanie podaje 7 litrów, pozostaje mi wierzyć, że do 10 się spokojnie zmieścimy w cyklu mieszanym.  

Mercedes-Benz GLA
test Mercedesa GLB (kliknij tutaj)

Podsumowując.

Czuje się oszukany przez Mercedesa, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Spodziewałem się zupełnie innego auta… Druga generacja GLA to nie tylko diametralne zmiany w wyglądzie zewnętrznym i wewnętrznym – to zmiana charakteru. Auto sprawia wrażenie bardzo dojrzałego, zwartego projektu, który udoskonalany był przez co najmniej kilka generacji. Cena jest bardzo wysoka jak na segment crossovera z genami vana, ale trzeba przyznać, że ma za tym dużo mocnych argumentów.

Jaka przyszłość czeka nowe GLA? Jestem niemalże pewien, że odniesie co najmniej taki sukces, jak poprzednia generacja. Na jazdę próbną bądź zakupy odsyłam do salonów grupy Auto-Idea (kliknij tutaj), które mieszczą się w Białymstoku, Olsztynie i Łomiankach – traficie w dobre ręce, możecie mi zaufać.

Skala wąsa

Mercedes-Benz . GLA . Mercedes-Benz GLA 42
BMW . X1 / X2. BMW X1 / X2 18
Audi . Q2 / Q3. Audi Q2 / Q3 9
Żaden z wymienionych . . Żaden z wymienionych 8