Nowy Volkswagen Golf – niech żyją tablety i misie polarne

Nadchodzi w ósmym wydaniu bestseller Volkswagena, poprzednie siedem generacji znalazło ponad 35 milionów nabywców. Samochód klasy kompaktowej powinien nazywać się Golf, żadne inne auto z tego segmentu nawet nie zbliżyło się do tego wyniku i zapewne nigdy nie zbliży, chyba że prawo i sprawiedliwość wraz z wielebnym ojcem Tadeuszem wypuszczą swój kompakt – wtedy kto wie.

Światowa premiera ósmej generacji Golfa odbywa się w miejscu narodzin pierwszej generacji, czyli w Wolfsburgu. Ósma generacja debiutuje na najnowszej wersji, modułowej platformy podwoziowej, zwanej MQB. Wymiary auta nie zmieniły się, jednak producent twierdzi, że wydaje się niższy, dłuższy i bardziej dynamiczny od poprzedniej generacji. Mierzy kolejno: długość – 4,3 m, szerokość – 1,8 m, wysokość 1,4 metra.

Niech żyją tablety! Niech żyje cyfrowy świat! – co prawda naliczyłem się tylko dwóch tabletów, ale głęboko wierzę, że będzie można jakiś jeszcze dokupić – tak, aby zrezygnować z plebejskich namacalnych przełączników. A więc na pokładzie dostępny będzie opcjonalny Head-up, modne komendy głosowe czy też nawigacja, która pokaże nam ,,point of interest’’ – poda numer telefonu do restauracji i połączy nas z nią w celu rezerwacji stolika. Ciekaw jestem czy za pomocą tejże funkcji będzie można zamówić ulubionego hot-doga na pobliskiej stacji z sosem tysiąca wysp tak, aby czekał już na nas gdy dojedziemy na stację, to by było naprawdę coś.

,,Golf zmienia reguły gry’’ – ktoś tam tak twierdzi z działu marketingowego, a to dlatego, że może poruszać się sam po autostradzie z prędkością do 210 kilometrów na godzinę, kierowca nie musi nic robić, ani kierować, ani hamować, ani dodawać gazu. Trzeba przyznać, że kapelusze lecą same z głów! Jak jeszcze koncern Volkswagen pokryje sam mandaty ,,Panie władzo, to nie ja, to Golf prowadził, ślijcie mandat na Wolfsburg’’. Golf jest też pierwszym modelem rodziny Volkswagena wyposażonym seryjnie w system Car2X umożliwiający komunikację z otoczeniem. Działa to na takiej zasadzie, minie Golf – Golfa, zapyta go „hej, Golf, co słychać na drodze?” – a no jedzie tam jakiś rowerzysta i był wypadek, wtedy ten Golf pytający wyświetli to na ekranie dla kierowcy.

Dostępnych zespołów napędowych mamy aż cztery! Silniki benzynowe (TSI), ekologiczne dizelki (TDI), miękkie hybrydy (eTSI) oraz zespoły hybrydowe typu plug-in (eHybrid). Wszystkie silniki benzynowe i diesla wyposażono w bezpośredni wtrysk paliwa oraz w turbosprężarki. Moc silników benzynowych od 90 do ponad 300 kucy pociągowych, diesla od 115 do 150 kucy. W jednostkach TDI Volkswagen, zastosował dwukrotny wtrysk czynnika AdBlue, zmniejszając emisję tlenków azotu do poziomu aut elektrycznych. eTSI czyli silnik spalinowy wspomagany suszarką elektryczną, ponoć oszczędność paliwa 10%, dostępne moce 110, 130 i 150 kucy wspomaganych elektronicznym batem. No i na koniec hybrydy 204 i 245 (GTE) konne, akumulator litowo-jonowy o pojemności 13 kWh, który pozwala na pokonanie ,,znacznych” odległości w trybie elektrycznym – mniemam, że jest to odległość rzędu daj boże 20 kilometrów.

Straszna wiadomość dla handlarzy i potencjalnych klientów, koniec edycji Highline, cóż to za strata, gdy nie przeczytamy w opisie ogłoszenia ,,wersja Highline, ma wszystko’’. Odmiany Trendline, Comfortline i Highline przechodzą do historii, zastąpią je Life, Style, a także sportowa R-Line. W podstawowej wersji znajdują się diodowe reflektory i diodowe tylne lampy, system Keyless Start, Digital Cockpit, usługi mobilne, wielofunkcyjna kierownica, automatyczna klimatyzacja, system utrzymujący auto na wybranym pasie ruchu, ochrona pieszych. Czy wróżę mu sukces? Z Golfem jest jak z bułkami w piekarni, ludzie ich potrzebują, idą i je kupują.

• 

• 

• 

•