W górskiej wiosce Robledillo de la Jara położonej dwieście kilometrów od krawędzi naszej płaskiej ziemi Reptilianie oraz Iluminaci z koncernu Volkswagena (pod przykrywką SEAT-a) testują technologię 5G, wykorzystują drony! – nadchodzi po chemtrail-sach nowe zagrożenie.
Kończąc drwiny, wygląda to na przełomową technologię wykrywania przeszkód na drodze, która to ma zwiększyć nasze bezpieczeństwo, a także innych uczestników ruchu drogowego. Nie trzeba zaglądać do statystyk ,,wypadków samochodowych’’, aby wiedzieć, że największą zarazą są hulajnogi elektryczne, rowerzyści, a także piesi.
Technologia, nad którą pracuje SEAT wraz z Telefónicą, DGT, Ficosa i Aeorum wabi się szósty zmysł dla kierowców. Szef 5G Connected Car (SEAT) mówi o niej ,,Z zachwytem obserwowaliśmy jak samochód potrafi komunikować się ze swoim otoczeniem w mieście, a teraz widzimy podobne możliwości w przestrzeni niezabudowanej. W teście pilotażowym wykorzystaliśmy drona, który przesyłał informacje do sieci, a za jej pośrednictwem trafiały one do pojazdu. Wszystko wyświetlało się na desce rozdzielczej, dając kierowcy wyjątkowy wgląd w warunki na drodze’’.
Jak działa system, krok po kroku:
- kamera zamontowana w dronie rejestruje obraz, np. rowerzysty jadącego po jezdni
- dron przesyła obraz do serwera MEC w czasie rzeczywistym
- serwer MEC wyposażony jest w oprogramowanie sztucznego widzenia, które analizuje obraz i określa jakiego typu przeszkoda znajduje się na drodze
- dane przesyłane są następnie do podłączonego do serwera pojazdu, a powiadomienie pojawia się na desce rozdzielczej.
Trzeba przyznać, że pomysł jest bardzo ciekawy, jednakże upłynie trochę gówna w Wiśle zanim system będzie funkcjonował. Jakoś nieszczególnie widzę latające drony nad miastem, kto miałby nimi sterować, straż miejska czy też milicja? – jak te jednostki nie potrafią obsłużyć bezinwazyjnie samochodu. Cóż, przyszłość pokaże, chyba że do tego czasu zabije nas wszystkich technologia 5G…
Skala wąsa