Opel Insignia GSi zadebiutowała w Brukseli 9 stycznia bieżącego roku obok limuzyny Grand Sport i kombi Sports Tourer. Jestem pewien, że niejeden stróż prawa widziałby na niej koguty na dachu. Co ważne, pod maską ląduje 4-cylindrowa 2-litrowa jednostka benzynowa, wypluwająca 230 koni pociągowych z funkcją odłączania cylindrów. Gdy zapotrzebowanie na moc jest mniejsze, układ sterowania rozrządem odłącza dwa cylindry, a silnik zużywa wówczas mniej paliwa. Sparowany jest z nową 9-biegową automatyczną skrzynią biegów. Do zabawy mamy łopatki przy kierownicy, a jest czym wachlować.

O osiągach tej jednostki Opel nie wspomina poza spalaniem w cyklu mieszanym wynoszącym 6,9 litra na sto kilometrów i emisji spalin równiej 161 gramów na kilometr. Warto się zatrzymać na spalaniu, gdyż Opel obiecuje, że będzie niższe o 18% względem poprzedniej wersji. Co wpływa na zmniejszenie zużycia paliwa? Między innymi skrzynia biegów o zmniejszonym tarciu wewnętrznym oraz pełna aktywna żaluzja zamykająca górną, jak i dolną część osłony chłodnicy. Żaluzja przednich wlotów powietrza przynosi korzyści także w aspekcie termicznym, spowalnia ochładzanie się komory silnika po jego wyłączeniu bądź przyspiesza rozgrzewanie się silnika po zimnym rozruchu.

Warto wspomnieć dwa słowa o napędzie na cztery kapcie z wektorowaniem momentu obrotowego. W trybie AWD dwa sprzęgła zastępują konwencjonalny mechanizm różnicowy na tylnej osi i przekazują na każde koło dokładnie tyle mocy, ile potrzeba w danych warunkach jazdy. Na papierze wygląda to tak, że zapewni dobrą przyczepność w zakrętach. Nasze emocje ostudzą 4-tłoczkowe hamulce Brembo w jedynym słusznym czerwonym kolorze. Mamy również układ wspomagania hamulców, elektryczno-hydrauliczny, który eliminuje konieczność stosowania osobnych modułów ABS/ESP, przewodów podciśnieniowych, pomp hamulcowych itp. Wytwarzanie podciśnienia na potrzeby układu hamulcowego przez silnik elektryczny odciąża silnik spalinowy, co według producenta przekłada się na obniżenie zużycia paliwa.

Standardowo w Insignii GSi mamy mechatroniczne zawieszenie FlexRide, które odpowiada za dostosowanie charakterystyki amortyzatorów i układu kierowniczego. Zmienia charakterystykę pedału przyspieszenia oraz punkty zmiany przełożeń w dziewięciostopniowej skrzynce. Dużo ma roboty – obstawiam, że pierwsze się zepsuje.

We wnętrzu ciekawe fotele z certyfikatem AGR (Aktion Gesunder Rucken – zostało założone w 1995 roku jako organizacja non-profit skupiająca specjalistów i lekarzy z wielu dziedzin medycyny, promująca informacje i produkty przyjazne plecom) dostępne są w plebejskiej tkaninie, w skórze czy alcantarze.

Debiutują nowe reflektory pikselowe IntelliLux LED (kto to te nazwy wymyśla, Chrystusie Niebieski?!), składają się ze 168 segmentów LED po 84 na stronę. Posiadają udoskonalony tryb autostradowy, który mniej oślepia kierowców z naprzeciwka, a nam gwarantuje lepszą widoczność.
Myślę, że to Insignia na którą warto zwrócić uwagę, bo na trzycylindrowce szkoda strzępić ryja. Opel zamówienia przyjmuje już od lutego.
Skala wąsa



